Czytając
odpowiedź na mój komentarz, który brzmiał „wniosek:
myślenie boli” do wpisu na blogu Róży Wigeland http://dojrzalejestpyszne.blogspot.com/2013/11/nie-jestem-latarnia-morska.html przypominałam sobie o pewnym
zdarzeniu, które miało miejsce pewnego wrześniowego poranka...
Jedno
z nowo
powstających osiedli w pewnym mieście. Wysiadamy z M. z auta na parkingu
przed blokiem, który jest w trakcie wykańczania i widzimy, że
przed wejściem do jednej z klatek parkuje bus ekipy budowlanej (jak
widniejąca na boku reklama – najlepsi fachowcy w mieście).
Centralnie przed wejściem do klatki. Zwróciliśmy im uwagę
dlaczego parkując na wprost drzwi blokują innym możliwość
swobodnego wnoszenia wielkogabarytowych przedmiotów. Na to Pan
kierowca odpowiedział, iż to administracja budynku, powinna
postawić zakaz, że nie wolno tu parkować. Ja wyraźnie
poirytowana odpowiedziałam im na to, że nie niepotrzebne są żadne
zakazy zatrzymywania, wystarczy tylko używać mózgu. Na to
rezolutny Pan odpowiedział: To chyba Pani używa mózgu. Na co ja:
No właśnie ja używam....
Pół
godziny później....Samochód przestawiony.
P.S.
Uff... wreszcie dzisiaj udało mi się włączyć funkcję Obserwatorzy...
Zapraszam
do obserwacji.