Ostatnio
praktycznie każdego dnia podstawą mojej garderoby są spodnie,
które w moim przypadku są wygodniejsze i bardziej
praktyczne niż spódnice. Niestety przychodzi taki dzień, że mam
ich już dość i muszę założyć spódnicę lub sukienkę.
Zazwyczaj są to wyjścia na zakupy, bądź spotkania z klientami
„bez drabin”. Wchodzenie na drabinę na obcasach mam opanowane
do perfekcji natomiast w spódnicy niestety nie:). Oczywiście nie
mówię tu o szpilkach powyżej 10 cm, chociaż kilka razy mi się
zdarzyło podjąć takie wyzwanie, ale staram się tego unikać. Tym
razem założyłam spódnicę na zakupy.
A
Wy czym kierujecie się przy codziennym dobieraniu swojego ubioru?
Pozdrawiam.
Kurtka–
Mariposa
Spódnica
– Mango
T-shirt
– Wydawnictwo Benedyktynów Tyniec
Szpilki
– Dea Shop
Torebka – no name
Torebka – no name
Powiem krótko-100% wdzięku i 1000% kobiecości, Patrząc na Twoje zdjęcia wypada pogratulować Twojemu mężowi;że ma tak piękną Kobietę za Żonę :-).
OdpowiedzUsuńCo zaś do Twojego pytania-ja preferuję zasadę C.C czyli łączenie max.3 kolorów i posiadanie jednego charakterystycznego akcentu w ubraniu; no i żebym się dobrze czuł w tym co mam na sobie ;-).
Dziękuję bardzo, aż się zaczerwieniłam od takiej ilości komplementów:). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń