Witam
Was wszystkich.
Komentarz
pozostawiony przez Olę tu w przedostatnim wpisie tu natchnął mnie do
przedstawienia w telegraficznym skrócie jak wygląda przeciętny
tydzień mojego życia, a w zasadzie to mojej pracy. Jak już
większość zdążyła się przekonać jest ona jednym z
najważniejszych aspektów mojego istnienia (bez pracy nie
istnieję:))) Wprawdzie myślałam, o pierwszym wpisie w dniu
wczorajszym, ale jakoś nie wystarczyło mi czasu.
No
to zaczynamy:)
Dzisiejszy
dzień rozpoczęłam o 6 rano (wczoraj udało nam się wrócić do
domu, do Warszawy). Powrót do domu dla nas jest tym, czym dla
większości wyjazd na wakacje. Uwielbiamy takie dni. To szczęście
przyćmiewa tylko brak z nami synka, który niestety, jak zwykle na
tygodniu jest u babci :( i tam chodzi do przedszkola.
Poranna
toaleta, szybkie śniadanie i o 6.30 marsz do pracy.
9.30
wyjazd w teren.
Dzisiaj
pojechaliśmy z M. do Włocławka, do Ośrodka Edukacji Ekologicznej,
którego projekt wnętrza i wyposażenia jest naszego autorstwa. Jest
on jednym z najbardziej multimedialnych ośrodków tego typu w
Polsce. To miejsce dla lubiących poznawać tajniki przyrody,
ciekawostki przyrodnicze, kogoś kto chce się dowiedzieć czegoś o
środowisku leśnym procesach w nim zachodzących, faunie i florze,
nie tylko na terenie Nadleśnictwa Włocławek, w postaci
multimedialnej, chociaż tradycjonaliści również znajdą coś dla
siebie:) . Polecam, to ciekawe miejsce zarówno dla dzieci i
młodzieży, ale także nas dorosłych. (Jeżeli uda mi się
rozpracować na blogu dodawanie zakładek, a tym samym podziału
wpisów na kategorie, to wtedy dodam odrębny post na jego temat).
Spędziliśmy
tam czas do godz. 15. Później obiad, zakupy i o 18.30 powrót do
domu o. Chwila odpoczynku i co dalej... oczywiście powrót do pracy
:)
A
teraz mam czas na relaks i bloga :) Oczywiście dzień na relaksie
się nie skończy, powrót do pracy nieunikniony. Jędza szefowa już
ostrzy zęby, bo się relaksuję, a nie pracuję :)
I
pewnie ok. 3 nad ranem oddam się w ramiona Morfeusza:)
Jutrzejszy
dzień spędzimy na targach w Poznaniu, wyruszamy o 6.30.
Następną
noc spędzimy w Krakowie. Życie jest piękne:)
I
oczywiście
przypominam, że do 25 lutego na blogu trwa konkurs KLIK
Do
wygrania tusz Dior lub perfumy DKNY.
Zapraszam.
świetnie mieć pasje i ... pracę, która sie kocha :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Masz rację, wtedy praca staję się przyjemnością. I nawet jak w moim przypadku substytutem odpoczynku:)
UsuńPozdrawiam.
Świetnie wyglądasz!
OdpowiedzUsuńBardzo spodobały mi się spodnie <3
Fajnie wyglądasz w takich spodniach ;-); co zaś do pracy-na swój sposób zazdroszczę Ci; bo przejazd po raz enty w tą samą dzielnicę na te same ulice nuży pieruńsko;a to co się dzieje na mieście...:-(; człowiek może dostać alergii na prowadzenie samochodu.
OdpowiedzUsuńMasz rację, to może być nużące, ale znajdź pozytywne strony :). Pomyśl, że ciągle mijasz innych ludzi na ulicy, każdy pasażer jest inny, pewnie z niektórymi można pogadać, np. ja zawsze rozmawiam z taksówkarzami (jeżeli akurat nie przez komórkę), za każdym razem jakiś kierowca "wkurzy", zawsze inny itp:)))
UsuńPozdrawiam.
genialny kolor spodenek <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCudownie wyglądasz! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa ta praca, u nas był na studiach magisterskich przedmiot ekorozwój w turystyce, sporo ciekawych rzeczy na nim się dowiedziałam ;)
Dziękuję.
UsuńRzeczywiście moja praca jest bardzo ciekawa, zwłaszcza, że, wykonujemy projekty dla różnych branż, czasami bardzo odległych od naszych dotychczasowych, i wtedy musimy poznać ich tajniki, podobnie było z projektami dla Lasów Państwowych. Trochę to była powtórka ze szkoły, ale również dużo nowych wiadomości i ciekawostek.
Pozdrawiam.
No to Twój syn chyba trochę na tym cierpi, że nie mieszka praktycznie z Wami.
OdpowiedzUsuńMyślę, że bardzo cierpi. Ostatnio staramy się, żeby jak najwięcej czasu spędzał z nami, teraz już jest i będzie do poniedziałku (pewnie jak ostatnio nie pójdzie do przedszkola).
UsuńTak, wiem - to niewychowawcze, opuszczać zajęcia szkolne:)
Kurcze takie wyjazdy, mnie by sie też podobałay ja lubie tak w ruchu, i jeszcz mieć Jurka obok siebie. Tylko tych moch dziewczyn byłoby mi szkoda, i ta tęsknota ;(
OdpowiedzUsuńMimo to cudownie, ze lubisz swoją pracę, to jest bardzo ważne. Ja nie znoszę i nie wiem czy wróce do niej po uropie wychowawczym ;( Ale cos muszę robić.
Ja też nie lubię stagnacji w pracy. Ta daje mi mnóstwo możliwości, każdy klient jest inny, czegoś innego oczekuje, każdy dom jest inny, więc każde nowe zlecenie jest nowym wyzwaniem. A do tego praca z M. rewelacyjna (chociaż ma też minusy, przy rozbieżności zdań:) i do października mogłam zabierać ze sobą synka :) Praca z rodziną, ekstra:) Teraz brak możliwości bycia codziennie z synkiem, stały się pewnym utrudnieniem :( I tęsknota:(
UsuńSpodnie bardzo fajne:)
OdpowiedzUsuńBardzo spodobal mi sie blog wiec obserwuje:)