niedziela, 4 maja 2014

Odpowiednia motywacja

   13:52                 17 komentarzy



Jak zachęcić dziecko do nauki? Odpowiednią motywacją...
Kilka dni temu uczyłam swojego synka angielskich słówek, na początku z dość marnym skutkiem. Ciągle podawał mi błędne odpowiedzi do czasu, aż wpadłam na pomysł pewnego rodzaju szantażu. I powiedziałam mu, że jak będzie się szybko uczył, to nie będzie musiał tyle czasu spędzać w szkole i więcej czasu spędzać z nami (nie chodząc do szkoły), a M. to potwierdził. I nagle nastawiło olśnienie. Okazało się, że zna prawie wszystkie słówka, a kilka minut temu, zaledwie 40%. A co ciekawe od tamtej pory ciągle chce się uczyć.

Jutro wielki dzień! Zaczynam nowy etap w życiu i przekazanie część swoich obowiązków innej osobie. Cholernie się tego boję...








żakiet – stradivarius, sweter - mango, spodnie – nn, szpilki - deashop, torebka – nn

17 komentarzy:

  1. O tak, na dzieci trzeba mieć sposób, skąd ja to znam. :) Świetnie wyglądasz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że moje nie są tak podatne na sugestie w kwestii nauki.
    Ale Ty masz figurę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie do konca zrozumiałam filozofię tej motywacji , ale zostawmy to ;)
    Fajne portki / lubie takie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo prosta, obiecaliśmy mu więcej wspólnego czasu razem.Od czasu do czasu zamiast do szkoły pobyt (=wyjazd) z rodzicami:)

      Usuń
  4. nie ważna filozofia, ważne, żeby było skuteczne i nieszkodliwe ! wyglądasz super!

    http://lamodalena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki poważny strój :)) Motywator musi byc :D bez tego się nie da :) pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  6. :-) ech; najlepsza motywacja to obietnica nagrody-to działa niezaleznie od wieku ;-); np. szybko idę załatwić sprawę z zębem ale "za to" idę do krawcowej ;-))).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, chyba każdego motywuje obietnica nagrody, czasami też się na tym łapię:). Chociaż do dentysty chodzę bez motywacji, a boję się nieprzeciętnie i czuje ból nawet jak nie boli:)

      Usuń
  7. Mam nadzieję, że poszlo dobrze to czego sie tak bałaś! slicznie wyglądasz na tych zdjęciach, a co do motywacji dzieci, cóż, do każdego dziecka wiedzie inna droga, ważne by znaleźć tę właściwą, tobie się chyba udało, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie nie do końca:) Swoich zadań jeszcze nie podaję i wymyślam nowe, na które do tej pory nie miałam czasu:) A co do motywacji rzeczywiście zadziałała i nadal działa:)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  8. Zawsze mi się takie spodnie podobały! Nawet mam jedne podobne, ale nie za bardzo się w nich czuję, bo wydaje mi się, że one pasują tylko wysokim kobietom. Ty wyglądasz w nich szałowo!
    Super zestaw!
    Co do motywacji... to jak mój syn był młodszy jakoś mi to wychodziło...Niestety w gimnazjum nie poznaję mego dziecka...z prymusa zjechał na sam dół...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię takie spodnie, chociaz ostatnio nie ma za dużo okazji do zakładania takich i na razie nie kupuje nowych, tylko "wyciągam" stare. Te mają już 5 lat:)
      ech...z moim pewnie też nie będzie łatwo...ma swoje zdanie i trudno go przekonać do zmiany :) niestety to po rodzicach....:))))

      Usuń
  9. O tak, każdy musi mieć swoją motywację - to ona nas pcha do celu. Fajny zestaw, z marynarką wygląda super. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś sama byłam niesfornym dzieckiem i nie chciałam się uczyć. Z czasem zrozumiałam, że wiedza to coś czego nikt mi nie odbierze.

    Bardzo fajny stonowany zestaw.

    Dodaję do obserwowanych i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. oj to się zgadza , odpowiednia motywacja i dziecko nagle potrafi nauczyć się tylu rzeczy ;-) Świetnie wyglądasz.

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny strój! spodnie bardzo fajne też mam takie i często chodzę w nich do pracy :)) pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń

Gdy zostawisz swój komentarz na pewno do Ciebie zajrzę, a jeśli dodasz mnie do obserwowanych sprawisz mi tym przyjemność, a ja się odwdzięczę.

Czasami praca nie pozwala mi przez kilka dni, a nawet tygodni zaglądać na bloga, zatem proszę o wyrozumiałość:)