niedziela, 4 stycznia 2015

Noworoczny spacer i trochę wspomnień...

   14:07                 13 komentarzy

No i mamy Nowy Rok, my wkroczyliśmy w niego bardzo aktywnie ponad 5 kilometrowym spacerem po centrum Warszawy.


Trudno w to uwierzyć, ale dzisiaj ostatni dzień jesteśmy w domu. O 4 rano wyruszamy i wrócimy dopiero w piętek w nocy lub w sobotę. Musze przyznać, że te dwa tygodnie, my to nazywamy urlopem, były nam potrzebne.
Święta upłynęły nam częściowo na odpoczynku, częściowo na pracy, a przede wszystkim na zabawie z dzieckiem. Tyle razy w berka, chowanego nie bawiliśmy się pewnie przez ostatnie pół roku co ciągu tych dwóch tygodni.

I tak modny ostatnio na większości blogów mix zdjęć:
  nasza choinka ...

...i nietypowe na niej ozdoby :) Tak nasze dziecko ubrało choinkę, zamiast bombek wieszało karty :) I tym sposobem... żółwie ninja i angry birds to motyw przewodni naszej choinki :)

 Sylwester i cisza przed....

... hukiem fajerwerków

i fragment naszej sali balowej... z centrum sterowania muzyką :)

... tu rodzinnie odpoczywamy zmęczeni po balu (wytańczymy się jak rzadko kiedy :))

 w oczekiwaniu na fotkę...gdy wracaliśmy z powrotem ...to już była walka o tron...

 i gra o tron...

 świąteczna iluminacja

i my na jej tle...
   
 fotka na ściance... prezentu...

życie miasta...

 odwiedziny w kolejnej "lampkowej" budowli

i droga powrotna...

...oby cały rok był taki aktywny, ja pierwszy dzień i nie mam na myśli pracy...

Nie zamierzam robić żadnych noworocznych postanowień, ale wiem jedno, że muszę zrobić wszystko, żebyśmy więcej czasu spędzali z synkiem. Te ostatnie dni to był bardzo rodzinny czas i nieważne, że nie wykonałam pewnie ze 30% swojego planu pracy. To jestem bardzo szczęśliwa i zadowolona.
Wam życzę wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku. Dużo zdrowia, bo ono jest najważniejsze, samych słonecznych dni i podążania za swoimi marzeniami, oby się spełniły.

A Wy jak spędzacie ten świąteczno-noworoczny czas?

13 komentarzy:

  1. wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim razie ja życzę Ci w nowym roku mniej pracy, wiecej czasu dla rodziny i tej takiej harmoni pozwalającej wszystko wyważyć :):)

    Zastanowilo mnie jedno, wasz syn z wami jezdzi ?! Chodzi do przedszkola ?!?! Pisalas o tym, ale czas mija i jego potrzeby i edukacja tez....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i ma nadzieję, że chociaż w małej części mi się to uda. Może przestanę przez sen mówić o pracy, tak na początek :) No co Ty, chodzi do przedszkola. Od poniedziałku do piątku mieszka u babci, w piątek go zabieramy i jedziemy do domu na weekend. I kiedy tylko możemy to zabieramy go do siebie na tygodniu, a rano odwozimy do szkoły. Do tej pory było w miarę OK, teraz coraz bardziej zaczyna tęsknić za nami, więc musimy powoli jakoś unormować pracę, żeby jak najwięcej czasu spędzać z nim.

      Usuń
  3. O nie, nie...żadnych przesądów odnośnie jaki nowy rok....bo pewnie czytałaś co u Nas...marzyłam tylko o spaniu i uciekałam pod kołdrę przed własną córką :))
    A u Was magicznie...ścianka the best :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak czytałam Twój post :) Oj, nie zazdroszczę, też tak kilka razy mieliśmy, my chcemy kłaść się spać, a dziecko wstaje i chce się bawić. Dzieliliśmy się z M., najpierw spało chwilę jedno, później drugie :) Teraz już jest lepiej. Poczekaj, aż Twoja córeczka jeszcze trochę podrośnie to będziesz mogła się wyspać :)
      U nas w tym roku było spokojnie, chyba pierwszy raz od kiedy mamy dziecko :) Bo ostatnio wracaliśmy do domu w Sylwestra, w tym roku od Wigilii do dzisiaj byliśmy w domu. A wszystkie świecące ścianki musieliśmy zaliczyć obowiązkowo. A co do przesądów, to ja tez w nie nie wierzę :)

      Usuń
  4. Syćko piknie tylko na tych zdjęciach jakoś mi śniegu brak...:-(. I podziwiam Cię za to podkręcanie tempa, bo ja jadąc 60-tką po mieście uważam,że za bardzo się spieszę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie jetem w szoku, u nas wiosna, a przyjeżdżam do Lublina a tu prawdziwa zima. Biało :)
      To ja tak mam przy 90-tce na mieście :)

      Usuń
    2. :-) pośmigaj na taksówce po tym grajdołu i uwierz mi-sama z siebie zaczniesz przestrzegać przepisów ;-).

      Usuń
    3. Robię miesięcznie ponad 1 tys km, więc temat jazdy, prędkości i przepisów jest mi znany, oj znany:) A 90-tka to najczęściej przy dwóch pasach ruchu, chociaż wiem - obowiązuje 50 :)

      Usuń
  5. Gra o tron... to jest TO! :D Fajna fotka! Cała reszta także... Widać, że te święta spędziłaś bardzo rodzinnie.. To prawda, że stracone chwile z dzieckiem już się nie wrócą.. Korzystaj teraz ile wlezie, bo ani się obejrzysz, a już nie będzie potrzebował tyle Twojej obecności...
    Napisałaś, że widzicie się raz w tygodniu...lub z doskoku... To za malutko...
    Życzę Wam jak najwięcej chwil razem w tym roku:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, bardzo rodzinnie i wyjątkowo rodzinne. Do tej pory nawet w święta żyliśmy w biegu, teraz układ dni tygodnia-święta, spowodowały, że mogliśmy na chwilę zwolnić, i właśnie to było nam najbardziej potrzebne. Uwierz mi, coraz bardziej zaczynam o tym myśleć, muszę jakoś trochę zwolnić, chociaz na razie nie wiem jak. Cały czas mam w głowie słowa Gosi Skrajnej, kiedy ośmiolatek stwierdził, że buziak mamy przynosi mu wstyd wśród kolegów...i wiem, że teraz jest jeszcze czas kiedy dziecko bardzo potrzebuje mamy, zwłaszcza, że nasze to taki pieszczoch i przylepa. A widzimy się w od piątku do poniedziałku rano i czasami na tygodniu, nie lub... ale to i tak mało, niestety. I rzeczywiście, oby tych chwil było jak najwięcej :)

      Usuń
  6. cudowny spacer, wiesz mam taką samą niebieską bombkę jak na zdjęciu :)

    OdpowiedzUsuń

Gdy zostawisz swój komentarz na pewno do Ciebie zajrzę, a jeśli dodasz mnie do obserwowanych sprawisz mi tym przyjemność, a ja się odwdzięczę.

Czasami praca nie pozwala mi przez kilka dni, a nawet tygodni zaglądać na bloga, zatem proszę o wyrozumiałość:)