Ostatnie
dni, a w zasadzie pogoda w ostatnich dniach, chyba wszystkim dały w kość. Zimno, deszczowo, pochmurno, burzowo. Na
sama myśl o robieniu zdjęć podczas deszczu dostawałam gęsiej
skórki. Chociaż czasowo też pewnie byłoby trudno. I wpadł mi do
głowy pomysł, żeby pokazać Wam mnie w niedzielnej wersji domowej.
Na ulicę już się tak nie ubiorę, ale w domu? Dlaczego nie?
Zwłaszcza, że cały tydzień spodnie, spodnie, spodnie i jakiś
czas temu zauważyłam, że na co dzień bardzo brakuje mi strojów
bardziej kobiecych...dlatego nadrabiam to podczas weekendów.
Jak
już wspominałam, przy okazji wpisu tu,
w
domu zazwyczaj chodzę w dżinsach, sukienkach i spódnicach. I do
tego oczywiście w butach na obcasie, ewentualnie boso. Zdarzały mi
się epizody z kapciami, ale to było w okresie ciąży. Nawet teraz
kiedy mam małe dziecko, nie przeszkadza mi chodzenie po domu w szpilkach,
bądź w innych butach na obcasie. Pamiętam nawet, że kilkanaście
lat temu w butach na obcasie (drewniaki) poszłam na pielgrzymkę i
wróciłam... bez odcisków. Wszyscy byli wtedy w szoku, bo nie
wierzyli, że to jest możliwe i wątpili, że w ogóle dam radę w nich dojść. W zasadzie obcasy towarzyszą mi od
ukończenia szkoły średniej...czyli już 19 lat.
Jakiś czas temu
czytałam na którymś z blogów, że nie da się wykonywać domowych
obowiązków w butach na obcasie, ja jestem przykładem na to, że jest to możliwe, może nie w 15 cm
szpilkach, ale na obcasie jak najbardziej, nawet przy małym dziecku.
Na pewno dla kogoś kto nie jest przyzwyczajony do takich butów, to
nie jest łatwe zadanie, ale dla mnie to żaden problem. W butach
na obcasie potrafię wykonać wszystkie domowe obowiązki, włącznie
ze zmywanie podłóg, i oczywiście nie mopem (zresztą mopa używam
tylko do sprzątanie balkonu i ewentualnie w razie konieczności
klatki schodowej, nigdzie więcej, bo nie wyobrązama sobie niedoczyszczonych rogów i przy listwach). Nie wyobrażam sobie również chodzenia w domu w
szlafroku, nieuczesana itp. wtedy po prostu nie chciałoby mi się
nic robić, a na to niestety nie mogę sobie niestety pozwolić. Np. na
posprzątanie całego mieszkania podczas pobytu w domu (niedziela, sporadycznie sobota (ścieranie
kurzu, pranie, odkurzanie, zmywanie podłóg, naczyń itd) mam
maksymalnie 3 godziny, a przy jednodniowym pobycie max 2 (codziennie rano tworzę sobie grafik, którego
muszę, się trzymać, żeby się z wszystkim wyrobić, jeżeli coś
mi się przedłuża to wtedy nadrabiam stracony czas nocami, ale nocy
też czasami zaczyna mi brakować, więc staram się nie zbaczać z
obranego celu).
A
Wy jak lubicie ubierać się w domu i podczas wykonywania prac
domowych?
Też nie wyobrażam sobie chodzenia w płaskim obuwiu. W pracy, ze względów bezpieczeństwa musiałam chodzić w klapkach, co mnie irytowało. Pięknie wyglądasz i piękne masz mieszkanie, pozazdrościć. :)
OdpowiedzUsuńJa też i mam nadzieję, że jeszcze długo będę mogła:) To pewnie były płaskie klapki, bo ja często chodzę w klapkach...tylko na obcasie:)
UsuńPozdrawiam.
Bardzo ładnie i bardzo zgrabnie.ale uważam że w spodniach też można wyglądać i czuć się kobieco.wszystko jest kwestią fasonu i materiału w którym dobrze się czujemy.
OdpowiedzUsuńSpodnie tez lubię, tylko czasami mam ich już dość po całym tygodniu. Wcześniej jakoś miałam więcej okazji do chodzenia w spódnicach i sukienkach, stąd pewnie teraz tak mi ich brakuje:) Pozdrawiam Was oboje:)
UsuńJa jestem z tych co uważają ze maluch dzieci nie da sie wychowywać w szpilkach ;) nie dlatego ze nie wygodnie , ale ... Wbijają się w trawnik , nasze place zabaw są wysypane korą czy nasz ulubiony to drobne kamyczki czy piasek . Poza tym za maluchami wspinał sie po linach , drabinkach i ... Tak .... Że po domu chodzisz luz , ale opowiedz mi ja sobie radzisz na grząskim gruncie ;););)
OdpowiedzUsuńNogi do nieba ...
Masz rację w szpilkach jest ciężko, chociaż czasami mi się zdarzało:) Ale na koturnach owszem, potrafię na nich nawet biegać, po drabinach też daje radę, na linach nie próbowałam:) Na wąskim gruncie też koturny, mam je zawsze w samochodzie, na budowach często są przydatne.
UsuńNiedługo dodam wpis i moją "inspirację" Tobą:)
Uffff ...
UsuńOooooo mną ?!?!
Tak, Tobą :)))
Usuńuwielbiam szpilki ale po domu zdecydowanie chodzę na płaskim i bardzo lubię kapcie! w domu mam się czuć swobodnie a w wąskiej spódnicy nie rozwalę się na kanapie albo nie usiądę "po turecku" na fotelu a bardzo to lubię, poza tym obcasy stukają a w domu cenie sobie spokój i szkoda mi podłóg ale jak tak lubisz to fajnie, zawsze jesteś przygotowana na niespodziewaną wizytę ;)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Ja zamiast w kapciach chodzę boso, z kanapę też sobie radzę:) wyciągam nogi:)))
UsuńObcasy stukają najczęściej po panelach, na płytkach i desce już raczej nie, przynajmniej mi ten stukot nie przeszkadza. Co do podłóg to zawsze zwracam uwagę na twardość i ścieralność, żeby później nie mieć dylematów, bo wiem, że z obcasów nie zrezygnuję, przynajmniej na razie, chociaż, np. po 22 chodzę już tylko boso...
Co do wizyt to masz rację, często mam niezapowiedziane wizyty, zwykle na zasadzie: właśnie jesteśmy w Warszawie, możemy do Was wpaść (15 minut przed czasem). A ja lubię takie niespodzianki:)
W domu na płaskim, bo za Natalką bym nie nadążyła, poazatym mam dużo schodów, nie chce mi sie po nich chodzić w szpilkach ;) Ale rzecz jasna, zawsze staram sie jakoś wyglądać ;) Nie znoszę poplaminych podkoszulków i tłustych włosów na przykład ;) Ślicznie wyglądasz!
OdpowiedzUsuńJa na szczęście w domu nie mam schodów, ale w pracy to już różnie bywa:) Ja podczas zabaw z synkiem z reguły zdejmuję buty, i też nie znoszę poplamionych podkoszulków i tłustych włosów. Zresztą kilka lat temu zdarzyło mi się do południa chodzić w szlafroku i efekt był taki, że nic mi się nie chciało robić, totalne lenistwo:)
Usuńna szczeście u mnie pogoda się poprawia;) ja w domu latam w papciach albo na bosaka - w zalezności od pory roku;) wyglądasz świetnie - szpilki sa mega!:)
OdpowiedzUsuńU mnie już też:) Dzisiaj było aż 30 stopni:)
UsuńCo za nogi! Pozazdrościć ! :))
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Award, po szczegóły zapraszam do siebie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, w weekend postaram się odpowiedzieć :)
Usuńjak na domowe zacisze to niezle sie stroisz ;p
OdpowiedzUsuńYou are so chic!! I love this outfit. Great pics! Lovely blog here. Would you like to follow each other on GFC? Please let me know on my blog so I can follow back. Thank you.
OdpowiedzUsuńxox
Lenya
FashionDreams&Lifestyle
Właśnie, dlaczego by nie inaczej? :)
OdpowiedzUsuńja też na płaskim i raczej wygodnie, w spodniach, choć oczywiście nie w wyciągnietej koszulce, czy poplamionych ciuchach:)
OdpowiedzUsuńSzacun za te szpilki w domu:D
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jak jesteś do obcasów przyzwyczajona, to dla Ciebie żaden problem.. Ja niestety do sprzątania zakładam byle co;)
Po domu też wolę luzne ciuchy i płaskie obuwie. Ale z jakiejś okazji też nie odmawiam sobie zamiany kapci na szpileczki:))
Dla mnie szpilki, to jak dla większości brak szpilek :) W domu często chodzę boso, zwłaszcza ostatnio, do płaskich jakoś nie mogę się przekonać. Ostatnio nawet próbowałam i nie jestem w stanie policzyć ile razy zaczepiłam czubkiem o chodnik :), a wyszłam tylko ok. 150m do sklepu. Poza tym, to jo można powiedzieć, że ja cały czas pracuję, więc luźny strój by mnie trochę rozleniwiał...
UsuńPiękny strój domowy, podziwiam i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńja w zaciszu domowym stawiam zwykle na wygodę i zwykle wybieram luźny strój ;)
OdpowiedzUsuńKocham ponad wszystko obcasy! Mozna powiedzieć, że urodziła się w sukience i w butach na obczasach - moja druga skóra! na płaskim nie potrafię sie zgrabnie poruszać i czuję się jakaś przydeptana:) Pięknie wygladasz!
OdpowiedzUsuń