Ostatnie
dni, a w zasadzie pogoda w ostatnich dniach, chyba wszystkim dały w kość. Zimno, deszczowo, pochmurno, burzowo. Na
sama myśl o robieniu zdjęć podczas deszczu dostawałam gęsiej
skórki. Chociaż czasowo też pewnie byłoby trudno. I wpadł mi do
głowy pomysł, żeby pokazać Wam mnie w niedzielnej wersji domowej.
Na ulicę już się tak nie ubiorę, ale w domu? Dlaczego nie?
Zwłaszcza, że cały tydzień spodnie, spodnie, spodnie i jakiś
czas temu zauważyłam, że na co dzień bardzo brakuje mi strojów
bardziej kobiecych...dlatego nadrabiam to podczas weekendów.